o cudownym ptaku kafti

Przed laty żył król potężny i bogaty. Marzył o tym, by stworzyć jakieś wspaniałe dzieło, które by rozsławiło jego imię na wieki. Rozkazał więc, by zbudowano ogromny gmach na największym placu stolicy.
Pięć lat budowano pałac, a gdy go ukończono, ludzie z daleka i bliska przychodzili do miasta, by podziwiać dzieło budowniczych.
Gdy król po raz pierwszy miał przekroczyć bramy pałacu, zerwała się straszliwa wichura (…). Nagle wiatr uspokoił się i król ujrzał przed sobą starego wędrowca, który zjawił się przed gmachem nie wiadomo kiedy i skąd.
– Długich i szczęśliwych lat ci życzę, o wielki i sławny królu! Zbudowałeś wspaniały gmach, ale czegoś w nim brak.
Po tych słowach znikł równie nagle, jak się pojawił.
(…) Z posępnym okiem, z brwią namarszczoną, na próżno król silił się odgadnąć czego w nim brak. W kocu rozkazał budowniczym swoim wznieść nowy gmach, jeszcze piękniejszy (…)

Dziewięć lat trwała praca nad budową pałacu królewskiego. Nowy gmach był tak ogromny, że trzeba było trzy dni i trzy noce obchodzić jego mury i komnaty (…). Gdy król stanął przed wrotami pałacu (…) ujrzał nagle przed sobą starego wędrowca:
– (…) Wzniosłeś najpiękniejszy pałac na świecie, jakiego nie maja władcy sąsiednich krain, ale czegoś w nim brak.
Wtedy król rozgniewany zatrzymał go przemocą:
– O, tym razem nie ujdziesz! Musisz powiedzieć mi wreszcie czego brak w tym pałacu (…)
Wtedy wędrowiec rzekł:
– Brak w nim cudownego ptaka Kafti
To powiedziawszy znikł równie nagle jak się pojawił.

Opowieść ‘O cudownym ptaku Kafti’ – Baśń armeńska – Baśnie Narodów Związku Radzieckiego – W.. Markowska i A. Milska, Nasza Księgarnia, Warszawa 1977